piątek, 17 grudnia 2010

......

Budowałeś ten świat długo, prawda?
Chłopiec przytaknął głową.
I wystarczył mały błąd, aby się rozleciał?
Chłopczyk powtórzył kiwnięcie.
Naprawdę nie masz pojęcia co teraz zrobić?
Chłopaczek znów wykonał gest potwierdzający.

Jego łzy niczym szkło,
roztrzaskały się o przeźroczyste podłoże.
Został sam,
bez nikogo.

Samiuteńki w wielkiej przestrzeni.

Chłód zaczął go ogarniać,
zrozumiał, że nikomu już na nim nie zależy,
uświadomił sobie, iż jeden zły ruch wystarczył,
aby "Ona" go zostawiła.

Mimo tego, chciał "ją" znaleźć,
starał się na nowo odbudować więź,
jednakże nic nie skutkowało.

Wiedział, iż to jego wina,
że to przez niego,
jego zachowanie,
zdawał sobie z tego sprawę,
ale chciał to naprawić.

Nie mógł znieść myśli, iż to koniec,
że zostanie sam.

Jego świat stał się pusty,
chłodny,
stracił swoje barwy,
uczucia,
zrobił się smutny i przygnębiony.

Chłopiec siedział między czarnymi ścianami.

Łzy niczym szkło,
roztrzaskały się o przeźroczyste podłoże.
Został sam,
bez nikogo.

Styczeń’10


I to ten trzeci wiersz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz