wtorek, 28 lutego 2012

"Pocieszenie"

Kurczę, bo tak jakoś mi smutno i o ogóle to znów sobie zrobiłam nadzieję... Ale nie ważne, bo życie toczy się dalej, prawda?
Tak sobie myślę, że muszę się w końcu nauczyć panować na sobą i własnymi uczuciami. Jedyną osóbką, której oddaję swe całe uczucia i pozwalam im ciągle na nowo szaleć, jest Panna T. Nie ważne czym to się skończy, po prostu to małe serduszko dzięki Niej ciągle sobie jakoś bije i ciągle ma nadzieje na kolorowe jutro. I właśnie tak bardzo brakuje mi kontaktu z Nią. Bo rozmowy z Nią są dla mnie zawsze pociechą! I dziś również, Jej sms, słowa są dla mnie wielkim pokrzepieniem. Może nawet z wielkim uśmiechem pójdę jutro do szkoły (na sprawdzian...). Oby częściej udawało mi się ją złapać!

Być
Słońce było
Gdy przed siebie
Biec zaczęłam.
I sukces był pewny
Niemal,
Lecz w drogi połowie
Deszcz mnie złapał.
Krople ubrania me zmoczyły
Do suchej nitki,
Buty pełne wody
Coraz ciężej podnosić było.

Zatrzymałam się
I stwierdziłam:
-Nie dam rady.
Płakać zaczęłam
Nad swą bezsilnością.

W deszczu nikt nie zauważył
Jak łzy po policzkach płynęły. 

Wierzyłam,
Że zdołam Je dogonić,
Iż jest to moim przeznaczeniem.

Teraz czekam,
Aż staniesz nade mną
Z kolorowym parasolem
I podasz mi swą dłoń.
Otrzesz me łzy
I powiesz:
-Nic się nie martw,
Jestem,
Będę przy Tobie.
28 luty'12


Pocieszenie.
Łotrzyk był Jej pocieszycielem,
Biegł dla Niej na koniec świata
Po Kwiaty i kawałem Tęczy.
On słał Jej uśmiech bardzo radosny
Czekając, aż Ona również się rozpromieni.
Niczym poeta pisał listy i wiersze,
Stał pod zamkiem śpiewając serenady.
Był gotów stoczyć o Nią bój ze smokiem.

I gdy jego świat spowiły ciemne chmury,
Mgła zasłoniła słońce,
Nie umiał znaleźć Drogi.
Ona nie opuściła go nawet wtedy,
Wołając jego imię cicho
-Łotrzyku, kochany przyjacielu,
Gdzie twe Gwiazdy się podziały?
Nasłuchiwał uważnie,
Na oślep kroczył w kierunku Jej głosu.
Wiedział, że to słowa przeznaczone dla niego.

Wreszcie trafił zwycięsko do pałacu,
Rzucił się w Jej ramiona ze łzami w oczach,
ale były one nie ze smutku a radości!
Był rad, że odnalazł Drogę, Słońce i Gwiazdy,
Że znów może być z Nią choć chwilę.

Księżnicza wyznaczała jego szlak podróży,
Podpowiadała jak czynić
By być honorowym rycerzem.
Księżnicza ofiarowywała mu śmiejące się Gwiazdki.
Za to on dał Jej na wieki swe małe Serduszko,
przyrzekł trawać na zawsze,
Być najlepszym Przjacielem jakim tylko może.
Ona była jego lubą Księżniczką-Przyjaciółką,
On Jej ukochanym Łotrzykiem.
 28 luty'12

Udało mi się z Panną T. popisać trochę.
 Dziękuję Ci najdroższa za słowa otuchy, jestem rada, że mogę być tym kim jestem dla Ciebie. 
Nawet jeśli się ciągle mijamy, te kilka chwil zawsze cieszy!
Dobranoc najmilsza =3

niedziela, 19 lutego 2012

"Rozmowa"

Wiem, dawno dość mnie tu nie było. Całe dwa miesiące się chyba zdaje. Wybaczcie. Brak weny totalny. Nic się napisać nie chciało... Nad czym boleję. 
Dziś wstawiam kawałek prozy z karty postaci i fragmenty lirycznej rozmowy. Zatem proszę wiersze pod napisem "Rozmowa" potraktować jako całość. Dziękuję. I jeszcze raz, wybaczcie mi długą nieobecność "poetycką".


Aëlis do Nieznanej
Mam wrażenie, że ktoś wrzucił mnie do tej Krainy nim sama zdążyłam do niej wpaść. Jakby chciał oszczędzić mi upadku. Ale może ja wcale bym do niej nie wpadła. Tego się nie dowiem ponieważ już w niej tkwię. I sądzę, że nawet gdybym posiadała skrzydła, nie wyrwałabym się z jej bram. Czy ona ma gdzieś swoje granice, nie wiem. Ale musimy być jakiś klucz, które pozwala choć na chwilę oderwać się od ziemi i pokonać powłoki nas ograniczające.

Nieznana do Aëlis 
 Spadam. Czuję jak pogrążam się w odmętach własnych uczuć i myśli. Kraina stała nagle się Lasem Ciernistym. Tak wiele chciałabym Ci powiedzieć.
Nie, to wszystko jest niemożliwe. Tak bardzo nierealne. Znienawidziłabyś mnie za to. A jednak nie jestem tego w stanie powstrzymać.
Zapewne, gdy to przeczytasz, będę już daleko stąd i nigdy już nie spojrzę w Twe modre oczęta. Proszę, nie myśl źle o mnie.
Słowa mi się plączą. Czy wiesz o czym mówię? To pewnie wydaje Ci się obrzydliwe. Tak ciężko mówić o miłości. A ja właśnie o niej mówię.

Rozmowa

Cyrkowy malarz
 Przy krawędzi ramy
-stanąć-
na linie zawieszonej nad ziemią. 

Stworzyć pejzaż
-niesłychany-
wykonać skok akrobatyczny. 

Na tle niebieskim las
-rozpłynął się-
cyrkowiec wpuszczony w maliny

Śnieg
Wschodzące Słońce leniwie wstające, 
dziś nie uraczy nas swą obecnością. 
Noc również szybko nas nie zastanie 
ze swym orszakiem Ciemności.
Kłębią się chmury puszyste nad nami, 
śnieg zacznie padać za chwilę...

Napój
Napary słodkie i gorzkie 
roztaczające swe własne wonie,
w kubkach trzymanych 
w dłoniach lśniące, 
zachłysnąć się nie problem 
i poczuć ciepło w żyłach. 
Spośród tych nielicznie licznych 
racz wybrać najbardziej upodobaną.


Zwyczajność,
jakże prosta sprawa. 
Dziś trzeba robić coś niecodziennego, 
by otrzymać brawa. 
Zatem jeśli nie wzniesiemy się między chmury, 
będziemy tylko jak wiejskie szczury...

Cherbata
Przejrzyste zaburzenie spokoju 
przez wpuszczenie innego koloru. 
Rozpływa się w odmętach dawnej niewinności 
z racji swej własnej chciwości. 
Już nie jest płynem bezbarwnym 
a siłą rzeczy prawie czarnym. 
Słodycz jego niewykluczona 
i w żadnym razie nie wymuszona! 
Spójrz jak aromat się rozpływa 
a niewinność jego całkowicie się zmywa.

Wena
Wolna niczym ptak być chciała,
więc skrzydła sobie skonstruowała. 
Jak Pana Cogito dusza 
wysiłek na mnie wymusza. 
Pojawia się i znika. 
Wybacz mi 
lecz moje frazy się nie układają. 
Wena znów wyszła na przechadzkę.

Uśmiech Anyi
Deszcz wysycha 
i śnieg topnieje 
pod wpływem twego uroku 
gdy się uśmiechasz

 Aëlis
Wrzucili mnie w czarną dziurę,
nim zdążyłam powiedzieć cokolwiek w sprzeciwie. 
Za królikiem kazali ganiać, 
kiedy ja wolałam siedzieć z Kapelusznikiem. 
Na Królową spojrzeć nie raczyłam, 
za co posłała za mną wojsk całe oddziały. 
Jedno stworzenie, 
wciąż się zastanawiam... 

Aëlis me imię

Nauka
Zachłannie badamy tajniki świata, 
chcąc go często poprawić. 
Nie liczymy się z zasadami, 
nie bierzemy pod uwagę siły Natury. 
Od kiedy staliśmy się bogami..? 
Naiwnie wierzymy, 
że od nas zależy los tej Ziemi...   

Szansa
Za zakułem, 
zakrętem, 
na lampie, 
na sośnie. 
Raz jest, 
raz nie ma. 
Szanse łatwo przeoczyć, 
ale masz rację, 
wykorzystywać je lepiej.  

Wolność dzieciństwa 
W każdej chwili, 
myśli niewypowiedziane zostają stracone. 
Z każdym dniem, 
zatracamy się w szarym świecie. 
Godziny czy sekundy, 
oddzielają nas od wolności. 
Złapmy ją. 
Na chwilę, 
jak promyk słońca. 
Dzieci wiedzą czym jest wolność. 
Słowa są ich myślami, 
zabawki powiernikami

Aëlis (30styczeń-7luty'12)